8 lip 2015

Rozdział 2

<<<<>>>>
Hej, to znowu ja :) 
Przybywam z kolejnym rozdziałem czyli 2 
Mam nadzieję, że wam się spodoba i że zostawicie po sobie komentarz :) 
<<<<>>>>

Poczułam na ramieniu czyjąś dłoń. Szybko otworzyłam oczy i usiadłam przestraszona.
-Spokojnie, to tylko ja. Mama kazała Cię obudzić bo niedługo wyjeżdżamy.-powiedziała Olivia i wstała. Po chwili nie było jej już w pomieszczeniu. Uspokoiłam oddech i położyła się zakrywając twarz kołdrą. Leżałam tak chwilę, aż w końcu wstałam i poszłam do kuchni. Wyjęłam miskę i nasypałam do niej płatków po czym zalałam wszystko mlekiem. Usiadłam i zjadłam swoje śniadanie słuchając jak reszta zawzięcie dyskutuje o przeprowadzce.

Skończyłam i posprzątałam po sobie. Wzięłam ubrania z pokoju i poszłam do łazienki. Wykonałam poranne czynności i ubrałam się. Gotowa poszłam do pokoju i wzięłam moją torebkę. Zeszłam na dół i czekałam na resztę.
-Wszyscy wszystko mają?-spytała Madlen wchodząc do salonu. Zgodnie przytaknęliśmy.-To teraz na lotnisko.-uśmiechnęła się i wyszliśmy z domu. Zamówiliśmy taksówkę i już po kilkunastu minutach wchodziliśmy do ogromnego budynku lotniska. Rozejrzeliśmy się i poszliśmy do odpowiedniej odprawy. Weszliśmy na pokład samolotu i zajęliśmy wyznaczone na biletach miejsca. Usiadłam od okna, a miejsce obok zajął Daniel. Ciocia i kuzynka siedziały kilka siedzeń za nami. Uśmiechnęła się lekko do chłopaka i odwróciłam wzrok za okno. Po kilku minutach samolot powoli zaczął toczyć się po pasie startowym, a już po chwili poczułam uczucie za którym zbytnio nie przepadałam. Samolot wzbił się na odpowiednią wysokość, a uczycie zniknęło. Patrzyłam na oddalające się wieżowce, które teraz nie były już widoczne. Odwróciłam się do Daniela czując lekkie szturchnięcie w ramię. Podał mi jedną ze słuchawek i uśmiechnął się. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk pierwszej z piosenek, aż w końcu po kilku następnych zasnęłam oparta o jego ramię. Gdy chłopak mnie obudził trzeba było zapiąć pasy bo podchodziliśmy do lądowania. Zrobiłam co było trzeba i czekałam. Po kilku minutach powoli ruszyliśmy do wyjścia z samolotu. Przy taśmie z bagażami zabraliśmy swoje i wyszliśmy z zewnątrz. Otulił nas powiew przyjemnego letniego wiaterku oraz hałas ruchliwych ulic Nowego Jorku. Tak, to właśnie tutaj postanowiła przeprowadzić się moja ciocia. Zaproponowali jej lepszą pracę w jednym z tutejszych wydawnictw "The New York Times". Rozejrzałam się wokoło. Wszędzie pełno samochodów, ludzi, sklepów. Wolałabym jakiś cichy zakątek, ale innego wyjścia nie mam.
-Dzieci jedziemy.-powiedziała Madlen stojąc przy zatrzymanym wcześniej samochodzie z napisem TAXI. Włożyliśmy rzeczy do bagażnika i wsiedliśmy do pojazdu.-Manhattan...-słyszałam jak ciocia podaje adres i już po chwili ruszyliśmy. Jechaliśmy kilkanaście minut co chwilę stając w korkach. Nic dziwnego w końcu są godziny szczytu. Westchnęłam cicho i patrzyłam z okno. Sklep, sklep, wieżowiec, sklep, muzeum, sklep, sklep, wieżowiec, wieżowiec, park i tak w koło. Widoki nie kłamiąc bardzo fajne, ale brak tu tej bujnej zieleni, łąk takich jak na wsi gdy jeździłam z rodzicami. Rodzice, miałam o tym nie myśleć. Potrząsnęłam lekko głową i wróciłam do obserwowania. Ludzie, wszędzie ludzie, na ulicach, na przejściach, w biurach, parkach, sklepach, wszędzie. Tyle nowych twarzy, tyle możliwości aby z nimi porozmawiać chociażby o pogodzie, jeżeli ktoś mówi. W sumie ja też mówię, ale tylko czasami, tylko do jednej osoby. Dlaczego? Za dużo wspomnień aby o tym myśleć teraz, może kiedyś. Nim się obejrzałam byliśmy już na miejscu. Wysiedliśmy, zapłaciliśmy i razem z naszymi bagażami weszliśmy do jednego z nowoczesnych budynków. Z tego co mówiła Madlen mamy mieszkanie na 11 piętrze. Wsiedliśmy do windy i pojechaliśmy na odpowiednie piętro. Kobieta stanęła przed odpowiednimi drzwiami i otworzyła je kluczykiem. Weszliśmy do środka i rozejrzeliśmy się. Na samym początku był korytarz wystrojony elegancko jak prawdopodobnie wszystko w tym mieszkaniu. Dalej był salon otwarty na kuchnię, dwie łazienki, cztery sypialnie i gabinet. Wszystko wygląda pięknie i widok z salonu jest cudowny. Jedna ściana jest cała ze szkła co dodaje uroku mieszkaniu.
-Moja sypialnia to ta, a wy kto pierwszy ten lepszy.-zaśmiała się kobieta i wskazała na jedne z drzwi. Spojrzałam na kuzynostwo i szybko pobiegliśmy popychając się. Dawno nie czułam się tak szczęśliwa. Dobiegłam do drzwi na samym końcu i otworzyłam je. Sypialnia w której było duże łóżko, szafa i kilka mniejszych szafek na ubrania, biurko i mój laptop już na nim. Na boku obok drzwi stały już moje pudła, a naprzeciwko łóżka było okno. Podeszłam do niego i otworzyłam je. Spojrzałam w dal i w dół. Pięknie, przeszło mi przez myśl. Widok na prawdę zapierał dech w piersi. Po chwili stania postanowiłam od razu zacząć się rozpakowywać w nowym domu. Zajęło mi to sporo czasu, chodziłam tak po pokoju rozkładając rzeczy do samego wieczoru. Gdy skończyłam rozejrzałam się zadowolona z efektu, ale postanowiłam jednak kiedyś przy okazji dokupić coś do pokoju bo jakoś tu pusto. Wyszłam z pomieszczenia i poszłam do kuchni. Reszta zamówiła już pizzę bo w lodówce nie było nic. Usiadłam i zaczęłam jeść z nimi. Gdy skończyliśmy pomogłam sprzątać i poszłam wykonać wieczorne czynności. Przebrałam się w piżamę i położyłam do nowego łóżka. Może tutaj nie będę miała koszmarów, zacznę od nowa. Zamknęłam oczy i po długim kręceniu się po łóżku w końcu zasnęłam. 

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, z resztą jak każdy. Bo Twój <3 z niecierpliwością czekam na next ;)
    Twoja wierna czytelniczka
    Kate <3

    OdpowiedzUsuń

  2. Świetny rozdział *.* Nowe miejsce, nowi ludzie wszystko inne, całe otoczenie. Mam nadzieję , że kolejnie rozdziały będą więcej zdradzały :D Czekam na kolejny i życzę dużo, dużo pomysłów i weny na kolejne rozdziały :* Do zobaczenia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział *.*
    Spodobała mi się ta historia ♥
    Jak na razie to ciekawi mnie co dokładnie stało się z rodzicami Vilu.
    Nowy York ♥ Miasto moich marzeń ^^
    Zostanę na dłużej ^^
    Czekam na kolejne rozdziały ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny kochana. :)
    Czekam na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, nie widzę zakładki SPAM

    Wiedeń (niem. Wien, dialekt Wean) – stolica i największe miasto Austrii. Znajduje się w północno-wschodniej części kraju, nad Dunajem. Jest miastem statutarnym, bla bla bla bla strzegącego Imperium Rzymskiego przed najazdami germańskich plemion z północy bla bla bla bla W 1679 roku miasto dotknęła epidemia zarazy, która pochłonęła życie około 70 tys. mieszkańców bla bla bla W 1945 udana ofensywa przeprowadzona przez Związek Radziecki pozwoliła na przejęcie BLA BLA BLA... Nudne prawda? Więc poznaj miasto od wewnątrz! Skończ z informacjami z internetu i nudnymi wykładami! Zamieszkaj w sercu Austrii!

    http://wiedenskagra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń