<<<<>>>>
Witajcie ;)
Już będzie ostatni tydzień wakacji ;-; Boże jak ja nie chcę iść do szkoły, czy tylko ja? Dziękuję za 6 obserwatorów ;* I proszę o komentarze pod rozdziałami bo to na prawdę motywuje :)
Miłego czytania!
<<<<>>>>
Uniosłam lekko powieki i rozejrzałam się. Przez moment nie wiedziałam gdzie jestem, ale po chwili przypomniałam sobie. Wstałam i przeciągnęłam się po czym wybrałam ubrania i poszłam do łazienki. Jak zazwyczaj wstałam jako pierwsza. Wykonałam poranne czynności i poszłam do kuchni. Wzięłam jabłko i po chwili zastanowienia wyszłam z nowego domu.
Rozejrzałam się i postanowiłam pobiec w prawo. Związałam włosy w kucyk i włożyłam słuchawki w uszy. Zaczęłam biegać jak co rano od dłuższego czasu.Biegałam i rozglądałam się po nowej okolicy. Mimo wczesnej pory na chodnikach jest dużo ludzi. Niektórzy patrzą na mnie, a inni idą obojętnie jakby mnie nie widzieli. Skręciłam w prawo. Jest tu mniej ludzi, ale jednak są. W takich momentach tęsknię za cichymi miejscami w okolicy mojego rodzinnego domu. Usłyszałam kolejną piosenkę z mojej playlisty i uśmiechnęłam się lekko sama do siebie. Podniosłam lekko głowę i w ostatniej chwili ominęłam jakąś dziewczynę. Patrzyłam chwilę na nią aż poczułam jak na kogoś wpadam. Skarciłam się w myślach, że nie patrzę przed siebie. Przymknęłam oczy i czekałam na upadek, który o dziwo nie nastąpił. Otwarłam oczy i ujrzałam chłopaka o ciemnych oczach. Odstawił mnie, ale nie spuścił wzroku. Po chwili obok niego pojawiło się jeszcze dwóch kolegów. Spojrzałam na nich. Nie powiem lekko się ich wystraszyłam, ale po chwili mój bohater odezwał się.
-Jestem Matt.-uśmiechnął się lekko oczekując, że również się przedstawię. Jednak choćbym chciała nie mogłam. Czekał tak chwilę.-To Denis, a to Nathan.-dodał wskazując na dwóch pozostałych. Uśmiechnęłam się tylko lekko, na nic więcej nie mogli liczyć. Po chwili bezsensownego patrzenia się na mnie i wymieniania spojrzeń pomiędzy sobą ominęłam ich i zaczęłam biec dalej. Gdy odwróciłam lekko głowę widziałam jak coś do siebie mówią, niestety nie słyszałam co. Włożyłam słuchawki, które wypadły przy zderzeniu i biegałam jeszcze trochę. Po długim czasie wróciłam do domu tą samą drogą. Zdjęłam buty i poszłam do kuchni. Nalałam sobie wody i spojrzałam na resztę rodziny.
-Widzę, że już zwiedziłaś okolicę.-uśmiechnęła się ciotka. Przytaknęłam lekko i wzięłam tosta z talerzyka.-Wiem, że jest tutaj inaczej, ale przyzwyczaicie się.-dodała po chwili ciszy. Wszyscy uśmiechnęliśmy się do niej co oznaczało, że zgadzamy się z tym co powiedziała. Na migi pokazałam dziękuję i poszłam do mojego pokoju. Gdy byłam już w środku zakluczyłam drzwi i usiadłam na łóżku. Pomyślałam o trzech chłopakach z chodnika. O ich minach gdy nic nie odpowiedziałam. Mimowolnie uśmiechnęłam się sama do siebie.
Nathan
Tajemnicza dziewczyna odbiegła, a my nadal staliśmy w tym samym miejscu. Spojrzałem na Matta, który patrzył się w miejsce gdzie przed chwilą stała.
-Nie było nas tylko kilka minut, a ty już jakieś laski wyrywasz.-zaśmiałem się.
-Wpadła na mnie, więc jej pomogłem, ale chyba nie miała ochoty na pogawędki z nami.-powiedział i spojrzał na nas. Przytaknęliśmy i znowu zaczęliśmy powoli iść. Doszliśmy do wieżowca w którym mamy apartament ja i Matt. Wynajęli nam go rodzice. Pożegnaliśmy się z kolegą i weszliśmy do środka. Weszliśmy do windy i pojechaliśmy na odpowiednie piętro. Otworzyłem drzwi kluczykiem i weszliśmy. Rozebraliśmy się i poszliśmy do kuchni. Wziąłem sobie wodę i jabłko.
-No to ja idę do siebie.-oznajmiłem i już po chwili nie było mnie w kuchni. Wszedłem do swojego przestronnego pokoju i usiadłem na fotelu. Włączyłem laptopa i zacząłem przeglądać portale społecznościowe na których jestem. Po kilku minutach stwierdziłem, że nic ciekawego nie ma i wyłączyłem urządzenie. Zjadłem owoc i popiłem wodą po czym podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej gitarę. Zrobiłem sobie miejsce na łóżku i zacząłem lekko dotykać strun. Dźwięk, który wydobywał się spod moich palców działał kojąco na moje uszy. Kocham grać na tym instrumencie. Moja mam gra na gitarze dlatego ja też postanowiłem kiedyś spróbować i tak to się zaczęło. Grałem chwilę aż zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na ekran - Mama. Przesunąłem palcem po wyświetlaczu odbierając połączenie.
-Tak mamo?-spytałem od razu.
-Cześć kochanie, razem z tatą zapraszamy Cię na kolację dzisiaj. A i możesz wziąć ze sobą Ally.-powiedziała, a ja wyczułem, że uśmiecha się.
-Przyjdę, ale sam.-powiedziałem.
-Ale Ally nie była u nas zadnym problemem, zachowywała się kulturalnie i miała dobre manie..-nie dałem jej dokończyć.
-Mamo ona nie przyjdzie, nie jestem już z nią.-odezwałem się, a po drugiej stronie zapanowała cisza.-To wszystko?-przerwałem ją.
-Tak to tyle, o 18 u nas. Pa synku.-powiedziała i rozłączyła się. Była chyba zaskoczona wiadomością o zerwaniu z Ally. Bardzo ją lubiła i był to jeden z moich najdłuższych związków. Trwał 5 miesięcy, może nie jakoś długo, ale kochałem ją, a ona odeszła do innego zostawiając mnie samego bez wyjaśnień. Nie powiem zabolało mnie to, ale staram się tego nie okazywać. Sam nie wiem czemu. Wstałem odłożyłem gitarę. Do kolacji miałem jeszcze ponad godzinę. Wszedłem do łazienki odświeżyłem się i ogarnąłem. Ubrałem i zszedłem na dół. Zgarnąłem jeszcze kaski i poszedłem do garażu po motor. Droga do mojego rodzinnego domu zajęła mi 20 minut. Odstawiłem motor na podjazd i wszedłem do środka domu.
-Nathan to ty?-usłyszałem głos mojej rodzicielki z kuchni.
-Tak, to ja.-powiedziałem i wszedłem tam. Mama odwróciła się od kuchni i przytuliła mnie na powitanie.-Pomóc Ci z czymś?-spytałem.
-Możesz wziąć to, a ja wezmę talerze.-powiedziała wskazując na jedzenie. Przytaknąłem i zrobiłem co kazała. Po chwili siedzieliśmy już wszyscy przy stole. Jedliśmy w miłej atmosferze rozmawiając o wszystkim i o niczym.
-Chcemy Ci coś powiedzieć.-zaczął tata gdy skończyliśmy jeść kolację. Spojrzał na mamę która lekko skinęła głową. Nie wiedziałem o co w tym wszystkim chodzi, ale zaczynało mi się to nie podobać.
-Co takiego?-ponagliłem ich.
-Będziesz miał rodzeństwo.-powiedział tata czekając na moją reakcję. Patrzyłem na nich z szeroko otwartymi oczami. Czego jak czego, ale tego się nie spodziewałem.-Nic nie powiesz?-spytał.
-Co znaczy, że będę miał rodzeństwo? Teraz?-spytałem.
-Chyba nie muszę Ci tłumaczyć skąd się biorą dzieci.-powiedział.
-Ale teraz? Nie sądzicie, że to trochę za późno?-patrzyłem na nich na zmianę.
-Nie jesteśmy jeszcze starzy.-zauważyła mama.-Po twojej przeprowadzce jest tu tak cicho i pusto, a to dziecko znowu doda radości w tym domu. Kochanie będzie dobrze, nie cieszysz się z rodzeństwa?-dodała. Westchnąłem i przetarłem oczy.
-Mogło by być trochę wcześniej, ale nic już nie da się zrobić. Gratuluję.-wymusiłem uśmiech.
-Zobaczysz, że jak już się urodzi sam je pokochasz.-powiedziała i wstała od stołu zaczynając sprzątać.-To dopiero 4 tydzień.-dodała i poszła ze wszystkim do kuchni. Spojrzałem na ojca który mi się przyglądał.
-Chyba będę się już zbierał.-powiedziałem i wstałem, a on zaraz za mną. Pożegnałem się z nimi i wyszedłem na zewnątrz. Musiałem trochę ochłonąć. Dziecko, teraz. Założyłem kask i pojechałem pod wieżowiec w którym mieszkam. Wszedłem do mieszkania i widząc na podłodze damskie ubrania domyśliłem się, że Matt ma gościa. Szykuje się długa noc. W pokoju rozebrałem się do bokserek i położyłem na łóżku. Patrząc w sufit zasnąłem po kilkunastu minutach.
Rozejrzałam się i postanowiłam pobiec w prawo. Związałam włosy w kucyk i włożyłam słuchawki w uszy. Zaczęłam biegać jak co rano od dłuższego czasu.Biegałam i rozglądałam się po nowej okolicy. Mimo wczesnej pory na chodnikach jest dużo ludzi. Niektórzy patrzą na mnie, a inni idą obojętnie jakby mnie nie widzieli. Skręciłam w prawo. Jest tu mniej ludzi, ale jednak są. W takich momentach tęsknię za cichymi miejscami w okolicy mojego rodzinnego domu. Usłyszałam kolejną piosenkę z mojej playlisty i uśmiechnęłam się lekko sama do siebie. Podniosłam lekko głowę i w ostatniej chwili ominęłam jakąś dziewczynę. Patrzyłam chwilę na nią aż poczułam jak na kogoś wpadam. Skarciłam się w myślach, że nie patrzę przed siebie. Przymknęłam oczy i czekałam na upadek, który o dziwo nie nastąpił. Otwarłam oczy i ujrzałam chłopaka o ciemnych oczach. Odstawił mnie, ale nie spuścił wzroku. Po chwili obok niego pojawiło się jeszcze dwóch kolegów. Spojrzałam na nich. Nie powiem lekko się ich wystraszyłam, ale po chwili mój bohater odezwał się.
-Jestem Matt.-uśmiechnął się lekko oczekując, że również się przedstawię. Jednak choćbym chciała nie mogłam. Czekał tak chwilę.-To Denis, a to Nathan.-dodał wskazując na dwóch pozostałych. Uśmiechnęłam się tylko lekko, na nic więcej nie mogli liczyć. Po chwili bezsensownego patrzenia się na mnie i wymieniania spojrzeń pomiędzy sobą ominęłam ich i zaczęłam biec dalej. Gdy odwróciłam lekko głowę widziałam jak coś do siebie mówią, niestety nie słyszałam co. Włożyłam słuchawki, które wypadły przy zderzeniu i biegałam jeszcze trochę. Po długim czasie wróciłam do domu tą samą drogą. Zdjęłam buty i poszłam do kuchni. Nalałam sobie wody i spojrzałam na resztę rodziny.
-Widzę, że już zwiedziłaś okolicę.-uśmiechnęła się ciotka. Przytaknęłam lekko i wzięłam tosta z talerzyka.-Wiem, że jest tutaj inaczej, ale przyzwyczaicie się.-dodała po chwili ciszy. Wszyscy uśmiechnęliśmy się do niej co oznaczało, że zgadzamy się z tym co powiedziała. Na migi pokazałam dziękuję i poszłam do mojego pokoju. Gdy byłam już w środku zakluczyłam drzwi i usiadłam na łóżku. Pomyślałam o trzech chłopakach z chodnika. O ich minach gdy nic nie odpowiedziałam. Mimowolnie uśmiechnęłam się sama do siebie.
Nathan
Tajemnicza dziewczyna odbiegła, a my nadal staliśmy w tym samym miejscu. Spojrzałem na Matta, który patrzył się w miejsce gdzie przed chwilą stała.
-Nie było nas tylko kilka minut, a ty już jakieś laski wyrywasz.-zaśmiałem się.
-Wpadła na mnie, więc jej pomogłem, ale chyba nie miała ochoty na pogawędki z nami.-powiedział i spojrzał na nas. Przytaknęliśmy i znowu zaczęliśmy powoli iść. Doszliśmy do wieżowca w którym mamy apartament ja i Matt. Wynajęli nam go rodzice. Pożegnaliśmy się z kolegą i weszliśmy do środka. Weszliśmy do windy i pojechaliśmy na odpowiednie piętro. Otworzyłem drzwi kluczykiem i weszliśmy. Rozebraliśmy się i poszliśmy do kuchni. Wziąłem sobie wodę i jabłko.
-No to ja idę do siebie.-oznajmiłem i już po chwili nie było mnie w kuchni. Wszedłem do swojego przestronnego pokoju i usiadłem na fotelu. Włączyłem laptopa i zacząłem przeglądać portale społecznościowe na których jestem. Po kilku minutach stwierdziłem, że nic ciekawego nie ma i wyłączyłem urządzenie. Zjadłem owoc i popiłem wodą po czym podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej gitarę. Zrobiłem sobie miejsce na łóżku i zacząłem lekko dotykać strun. Dźwięk, który wydobywał się spod moich palców działał kojąco na moje uszy. Kocham grać na tym instrumencie. Moja mam gra na gitarze dlatego ja też postanowiłem kiedyś spróbować i tak to się zaczęło. Grałem chwilę aż zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na ekran - Mama. Przesunąłem palcem po wyświetlaczu odbierając połączenie.
-Tak mamo?-spytałem od razu.
-Cześć kochanie, razem z tatą zapraszamy Cię na kolację dzisiaj. A i możesz wziąć ze sobą Ally.-powiedziała, a ja wyczułem, że uśmiecha się.
-Przyjdę, ale sam.-powiedziałem.
-Ale Ally nie była u nas zadnym problemem, zachowywała się kulturalnie i miała dobre manie..-nie dałem jej dokończyć.
-Mamo ona nie przyjdzie, nie jestem już z nią.-odezwałem się, a po drugiej stronie zapanowała cisza.-To wszystko?-przerwałem ją.
-Tak to tyle, o 18 u nas. Pa synku.-powiedziała i rozłączyła się. Była chyba zaskoczona wiadomością o zerwaniu z Ally. Bardzo ją lubiła i był to jeden z moich najdłuższych związków. Trwał 5 miesięcy, może nie jakoś długo, ale kochałem ją, a ona odeszła do innego zostawiając mnie samego bez wyjaśnień. Nie powiem zabolało mnie to, ale staram się tego nie okazywać. Sam nie wiem czemu. Wstałem odłożyłem gitarę. Do kolacji miałem jeszcze ponad godzinę. Wszedłem do łazienki odświeżyłem się i ogarnąłem. Ubrałem i zszedłem na dół. Zgarnąłem jeszcze kaski i poszedłem do garażu po motor. Droga do mojego rodzinnego domu zajęła mi 20 minut. Odstawiłem motor na podjazd i wszedłem do środka domu.
-Nathan to ty?-usłyszałem głos mojej rodzicielki z kuchni.
-Tak, to ja.-powiedziałem i wszedłem tam. Mama odwróciła się od kuchni i przytuliła mnie na powitanie.-Pomóc Ci z czymś?-spytałem.
-Możesz wziąć to, a ja wezmę talerze.-powiedziała wskazując na jedzenie. Przytaknąłem i zrobiłem co kazała. Po chwili siedzieliśmy już wszyscy przy stole. Jedliśmy w miłej atmosferze rozmawiając o wszystkim i o niczym.
-Chcemy Ci coś powiedzieć.-zaczął tata gdy skończyliśmy jeść kolację. Spojrzał na mamę która lekko skinęła głową. Nie wiedziałem o co w tym wszystkim chodzi, ale zaczynało mi się to nie podobać.
-Co takiego?-ponagliłem ich.
-Będziesz miał rodzeństwo.-powiedział tata czekając na moją reakcję. Patrzyłem na nich z szeroko otwartymi oczami. Czego jak czego, ale tego się nie spodziewałem.-Nic nie powiesz?-spytał.
-Co znaczy, że będę miał rodzeństwo? Teraz?-spytałem.
-Chyba nie muszę Ci tłumaczyć skąd się biorą dzieci.-powiedział.
-Ale teraz? Nie sądzicie, że to trochę za późno?-patrzyłem na nich na zmianę.
-Nie jesteśmy jeszcze starzy.-zauważyła mama.-Po twojej przeprowadzce jest tu tak cicho i pusto, a to dziecko znowu doda radości w tym domu. Kochanie będzie dobrze, nie cieszysz się z rodzeństwa?-dodała. Westchnąłem i przetarłem oczy.
-Mogło by być trochę wcześniej, ale nic już nie da się zrobić. Gratuluję.-wymusiłem uśmiech.
-Zobaczysz, że jak już się urodzi sam je pokochasz.-powiedziała i wstała od stołu zaczynając sprzątać.-To dopiero 4 tydzień.-dodała i poszła ze wszystkim do kuchni. Spojrzałem na ojca który mi się przyglądał.
-Chyba będę się już zbierał.-powiedziałem i wstałem, a on zaraz za mną. Pożegnałem się z nimi i wyszedłem na zewnątrz. Musiałem trochę ochłonąć. Dziecko, teraz. Założyłem kask i pojechałem pod wieżowiec w którym mieszkam. Wszedłem do mieszkania i widząc na podłodze damskie ubrania domyśliłem się, że Matt ma gościa. Szykuje się długa noc. W pokoju rozebrałem się do bokserek i położyłem na łóżku. Patrząc w sufit zasnąłem po kilkunastu minutach.
Hejoo ;)
OdpowiedzUsuńPierwsza?
Nareszcie doczekałam się nowego rozdziału! Jupi :)
Hmmm... Ustalmy fakty. Nina wpadła na Matta. A Matt to kumpel Nathana. Matt i Nathan mieszkają razem w apartamencie. Ej! Ja też chce xD
Nathan będzie miał rodzeństwo. Interesujące.. Choć bardziej zaskakujące xD
Dobra kończe.
Pozdrowionka znad Bałtyku :)
Kate xXx
Honej ty debilu.
OdpowiedzUsuńNa pewno wróci! :*